“Podczas wypadów za miasto zawsze towarzyszy mi mój pies. Bary jest labradorem o czekoladowej sierści, a z racji na swój gabaryt zmuszony jest odbywać wycieczkę jako pasażer bagażnika. Nim jednak rozsiądzie się tam wygodnie, musi się do niego dostać i tu zaczynają się schody, dosłownie. Zarówno przy wsiadaniu jak i przy desancie piesek swoimi pazurami rysuje powierzchnię tylnego zderzaka. Czy ma Pan jakiś sposób by temu zaradzić?” Jako, że prócz pisania bloga odbieram również Wasze telefony, na tego typu pytania odpowiadam co najmniej kilka razy dziennie. W związku z tym postanowiłem podzielić się z Wami zebraną wiedzą w poniższym wpisie. Mam nadzieję, że okaże się on pomocny.
Kocyk vs. mata do bagażnika
Kocyk jest jedną z podstawowych metod stosowanych przez właścicieli czworonogów by uniknąć zarysowań oraz dodatkowych kosztów. Jeśli jest to jeden, maksymalnie dwa wyjazdy w roku to może nam dopisać szczęście i pupil wdrapie się po kocu, nie uszkadzając przy tym powierzchni zderzaka. Jeśli jednak zaczynamy z naszym “Barym” podróżować regularnie to możemy być niemal pewni, że prędzej czy później ten element będzie porysowany. Jeśli więc wyjazdy z psem planujecie sporadycznie to metoda z kocem w zupełności Wam wystarczy.
Przy założeniu, że pies stanie się naszym stałym pasażerem w podróży sprawa się nieco komplikuje. Proponowanym przeze mnie rozwiązaniem w takiej sytuacji jest mata do bagażnika. Wykonana z powlekanego, wodoodpornego nylonu, elastyczna i odporna na rozdarcia świetnie rozkłada się w całej przestrzeni bagażnika. Dodatkowo mata jest antypoślizgowa dzięki czemu pies wdrapie się po niej bez żadnych problemów. Maty takie dostępne są do większości modeli aut, a ich instalacja jest banalnie prosta. W mojej opinii jedyną wadą maty jest cena, gdyż za dobrej jakości produkt musimy zapłacić około 300 zł. Z drugiej zaś strony, na kogo mamy wydawać pieniądze, jeśli nie na tych, których kochamy? 😉
W drogę
Niestety w życiu nie zawsze jest tak kolorowo, że działamy zawczasu i na wszystko jesteśmy z góry przygotowani. Pierwszy wyjazd już za moment, a wzrok “Barego” zdaje się mówić jedno: “Beze mnie ani rusz!” Na samą myśl o tym jak pies niezgrabnie ładuje się do bagażnika ogarnia nas przerażenie. Na zakup maty za późno, a koc został rozdarty po pierwszej próbie wejścia. Jeszcze w trakcie wyjazdu lub już po powrocie orientujemy się, że psina porysowała pazurami powierzchnię zderzaka. Co w takiej sytuacji? Najczęściej jeżeli jest to kilka niewielkich rys, jesteśmy w stanie ten fakt zaakceptować. I tu muszę Was ostrzec, parę takich wyjazdów i zderzak robi się praktycznie matowy od zarysowań. Koszt wizyty u lakiernika po takich podróżach niejednego może przyprawić o solidny ból głowy.
Mądry Polak po szkodzie
Jednym z rozwiązań by zakryć powstałe zarysowania bez konieczności malowania elementu jest samoprzylepna folia ochronna. Jej głównym atutem jest łatwość montażu i niska cena (za uniwersalny rozmiar 11×200 cm zapłacimy tylko 25 zł). Jeśli zatem chcemy osłonić i zabezpieczyć zderzak tanim kosztem to folia ochronna będzie najlepszym rozwiązaniem.
Powstałe rysy możemy również przykryć montując na zderzaku stalową nakładkę. Jest to solidne zabezpieczenie (stal kwasoodporna) powierzchni lakieru tylnego zderzaka. Nakładka jest rozwiązaniem zarówno dla tych, którzy uprzednio spróbowali “metody na kocyk” i chcą zakryć jej efekty jak i dla zapobiegliwych. Listwa posiada zagięcie na rant zderzaka tak by “Bary” nie zerwał jej przy wchodzeniu do bagażnika. Cena nakładki w zależności od modelu auta waha się w granicach 130-170 zł.
Podsumowując, jeśli planujecie na zbliżający się długi weekend zabrać ze sobą ukochanego pupila, warto się do tego przygotować z odpowiednim zapasem czasu. Jeżeli natomiast jest już za późno i rysy na zderzaku stały się faktem to jeszcze nic straconego. Są przecież sposoby by uniknąć wysokich kosztów lakierowania, przykrywając zarysowane miejsce folią lub stalową nakładką. Nie skazujmy się na trudny wybór między gładkim zderzakiem, a czworonogim partnerem podróży.